Niebawem lato. Chciałoby się posiedzieć w ogrodzie, poczytać książkę, porozmawiać. Nie ma szans. Już po chwili sielankę przerywa docierające do uszu bzyczenie, coś wkłuwa się w skórę, a ta zaczyna swędzieć. Trzeba się ewakuować. Komary. Uciążliwe i nielubiane nawet przez największych miłośników natury. Mogłyby zniknąć – nikt nie będzie płakał, wręcz przeciwnie. Czyżby?
ródło:www.agro.bayer.com.pl
Komary są częścią przyrody, podobnie jak miliony innych gatunków, których istnienie składa się na ziemską bioróżnorodność. Każdy organizm funkcjonuje w skomplikowanej sieci powiązań. Kiedy wymiera jeden gatunek, pociąga za sobą następne – np. takie, które się nim żywiły lub których nasiona roznosił. Konsekwencje czasem trudno przewidzieć, ale bywają tragiczne. Tam, gdzie giną pszczoły, pojawia się problem z zapylaniem upraw i pozyskiwaniem żywności. Kiedy chiński przywódca Mao Zedong zarządził w latach 50. szeroko zakrojoną akcję tępienia wróbli, oskarżając je o wyjadanie ziarna, nie przewidział, że efektem będzie plaga szarańczy i głód, który pochłonie miliony ofiar. Także ludzie są więc częścią tej skomplikowanej sieci powiązań między gatunkami. Ochrona bioróżnorodności to zatem nie fanaberie ekologów, którzy – jak głosi stereotyp – bronią „żabek i motylków”, spowalniając budowę dróg i osiedli oraz rozwój gospodarczy, ale konieczność i działalność w interesie nas, ludzi. Polecamy naturalne sposoby radzenia sobie z uciążliwością niektórych bytów biologicznych np. ..komary, mrówki..